Co tu dużo mówić... po prostu dzieło życia. Expres dęba staje!
8 listopada 2007
10 października 2007
Dziś o poranku II
24 września 2007
27 sierpnia 2007
Wspaniały weekend
15 sierpnia 2007
Jeden dzień w moim mieście
Spacer od czasu do czasu po mieście, w którym się mieszka, to nic złego. Człowiek zauważa zmiany, których na codzień nie widzi. Na początek przyjemna zabawa w "tworzenie form" z czegoś, co formy nie posiada :)
Niepowtarzalne kształty i swiadomość, że nikt nie powtórzy, tego, co stworzyłeś.
To tylko woda i powietrze, a już niektórzy zauważają w niej coś żywego, żyjącego, a nawet świętego.
Im dłużej, tym ciekawiej, za każdym razem inaczej. Wciągające, tymczasem minęło południe.
Symbol miasta, z otartym nosem palcami natrętów, z których każdy w imię... (właśnie - czego?) próbuje choć na chwilę spoufalić się w dziecinnej zabawie.
Siedzi cierpliwy Mikołaj wciąż mając swą rewolucję w głowie, być może nie wie, że rewolucją być przestała.
Siedzi i znosi zalotne uśmiechy młodych panien, starych, podchmielonych facetów, przeliczających jego postać na liczbe flaszek, które możnaby dostać za jego nos, głowę, albo przynajmniej Ziemię, którą dzierży w dłoni.
Mało odwiedzane miejsca, nasz "prywatny" olsztyński wodospad, którym wiecznie płynie woda.
Wieczorna bryza nad Jeziorem Bartążek, zapowiadająca zbliżający się koniec dnia. Ostatni dzwonek na kąpiel, bo już za chwilę....
... już za chwilę sierpniowy zachód słońca, którego nie można przegapić.
Taki właśnie był dzisiejszy dzień
Niepowtarzalne kształty i swiadomość, że nikt nie powtórzy, tego, co stworzyłeś.
To tylko woda i powietrze, a już niektórzy zauważają w niej coś żywego, żyjącego, a nawet świętego.
Im dłużej, tym ciekawiej, za każdym razem inaczej. Wciągające, tymczasem minęło południe.
Symbol miasta, z otartym nosem palcami natrętów, z których każdy w imię... (właśnie - czego?) próbuje choć na chwilę spoufalić się w dziecinnej zabawie.
Siedzi cierpliwy Mikołaj wciąż mając swą rewolucję w głowie, być może nie wie, że rewolucją być przestała.
Siedzi i znosi zalotne uśmiechy młodych panien, starych, podchmielonych facetów, przeliczających jego postać na liczbe flaszek, które możnaby dostać za jego nos, głowę, albo przynajmniej Ziemię, którą dzierży w dłoni.
Mało odwiedzane miejsca, nasz "prywatny" olsztyński wodospad, którym wiecznie płynie woda.
Wieczorna bryza nad Jeziorem Bartążek, zapowiadająca zbliżający się koniec dnia. Ostatni dzwonek na kąpiel, bo już za chwilę....
... już za chwilę sierpniowy zachód słońca, którego nie można przegapić.
Taki właśnie był dzisiejszy dzień
8 sierpnia 2007
Iza i Zbyszek - Panstwo T.
7 sierpnia 2007
Miejski obrazek
Chodz Kasztanku, podjedziemy troszke
Obrazek z zycia - podczas spaceru w miejskim parku.
15 lipca 2007
Pierwsza randka
Początek
Cóż, postanowiłem spróbować...
Kilka osób sugerowało mi już od jakiegoś czasu, że mógłbym znaleźć swoje miejsce w sieci. Rzeczywiscie, czasami udaje mi się zatrzymać czas na chwilkę i uwięzić go w obrazie.
Mam nadzieję, że tym kilku osobom dostarczę przyjemnych wraże, a pozostali znajdą tu takze coś dla siebie.
Nie jestem zbyt wytrwały, by zaglądać tu regularnie, ale, gdy coś sprawi mi frajdę i uda mi się złapać tę chwilę, będziecie o tym wiedzieć.
Pozdrawiam i do zobaczenia
Kilka osób sugerowało mi już od jakiegoś czasu, że mógłbym znaleźć swoje miejsce w sieci. Rzeczywiscie, czasami udaje mi się zatrzymać czas na chwilkę i uwięzić go w obrazie.
Mam nadzieję, że tym kilku osobom dostarczę przyjemnych wraże, a pozostali znajdą tu takze coś dla siebie.
Nie jestem zbyt wytrwały, by zaglądać tu regularnie, ale, gdy coś sprawi mi frajdę i uda mi się złapać tę chwilę, będziecie o tym wiedzieć.
Pozdrawiam i do zobaczenia
Subskrybuj:
Posty (Atom)